Lira– długogrzywa i smukła, młoda małopolaczka, jest  członkiem naszej rodziny, jednak teraz przebywa w szkole z internatem (Stajnia 4Konie/Fundacja Czarodziejska Góra). Jak się tutaj znalazła? To całkiem ciekawa historia…

4 lata temu podczas rajdu konnego trafiliśmy do Mniszkowa. Poznaliśmy Kazia, jego filozofię i metody pracy z końmi. Zobaczyliśmy wolne , szczęśliwe i spokojne konie. To było jak objawienie i stało się naszym uzależnieniem. Wizyty w Mniszkowie stały się coraz częstsze, a każdy powrót do „normalnej stajni” trzeba było długo  odchorować. Niestety Mniszków był daleko od domu…

Więc zapadła decyzja, że kupujemy własnego konia, któremu damy tyle dobroci, ile mają mniszkowskie konie.

Znaleźliśmy 3,5letnią  księżniczkę z długą grzywą ogonem do samej ziemi – słowem miłość od pierwszego wejrzenia., spełnienie dziecięcych marzeń. Mało tego nazywała się Lena, jak nasza córka- to musiało być przeznaczenie. Imię w krótkim czasie zmieniliśmy na Lira – jak się okazało dwie Leny w rodzinie to było zbyt wiele.

Lira przebyła długą drogę zanim do nas trafiła. Mimo młodego wieku miała już trzech właścicieli i przejechała całą Polskę. Pochodzi z Wojsławic, czyli wioski we wschodniej Polsce , gdzie urzędują kozak Semen i Jakub Wędrowycz (znany egzorcysta i bohater wielu książek).

Plan ambitny to ułożenie konia według naturalnych metod, zaczęliśmy robić pierwsze kursy koniarskie. Rzeczywistość jak zwykle okazała się inna. Pierwsze kulawizny, problemy zdrowotne  i zbyt mała wiedza na temat układania młodego konia szybko sprowadziły nas na ziemię. Lira okazała się koniem płochliwym, nadpobudliwym – na tle reszty stada.

Niestety nie była akceptowana przez inne konie.  Zbyt uległa i niepewna siebie. Lira była po prostu nieszczęśliwa. W tym momencie padła propozycja ze strony Kazia i Pauli pomocy przy pracy z koniem. Nie wahaliśmy się zbyt długo i takim sposobem historia zatoczyła koło. Równo rok temu w listopadzie trafiamy znów do Mniszkowa razem z Lirą.

I się zaczęło…praca nad koniem i sobą samym, ale jak mówią klasycy – koń jest twoim odbiciem – wiec coś w tym musi być.  Kontuzje zniknęły, a wśród szalonych arabów Lira stała się stateczną ciotką.

Lira okazała się  super wdzięczną i spokojną klaczką,  koniem na długie górskie tereny.  Ma za sobą towarzyskie zawody w rajdach długodystansowych oraz przejechany rajd po górach na 120 km, co było wymagającym zadaniem.

Teraz żyje wśród stada, w którym czuje się bezpiecznie. I jest nareszcie szczęśliwa…

Dla nas Mniszków stał się drugim domem.

Dominik, Martyna, Lena