Taniec z koniem Frederica Pignon

 

Każdy chciałby mieć konia przyjaciela, partnera. I każdy pewnie bardzo się o to stara. Na szacunek i zaufanie konia musimy sobie zasłużyć naszym działaniem, postępowaniem względem niego. Relacje z końmi mogą być doskonałe pod jednym warunkiem. Musimy być świadomi tego, co robimy, jak to robimy i jakie ma to na nie oddziaływanie. Przy subtelności i wrażliwości naszych koni ma to ogromne znaczenie.

Krzysztof Skorupski porównuje jazdę konną z tańcem. Konkretnie z tangiem. Bliskie naszemu sercu jest tango argentyńskie tańczone w Europie. Znamy doskonale ten pełen ekspresji taniec, wykonywany przez parę tancerzy w sposób doskonały. Perfekcyjne zgranie partnerów i skomplikowany układ tańca poprzedzony jest wieloma godzinami wyczerpujących treningów. Pot, łzy i wiele wyrzeczeń. Taka jest cena sukcesu. Każdy ruch jest dopracowany do perfekcji i zapamiętany. Połączone w jeden ciąg elementy tworzą obraz efektownego widowiska. Widzowie są zachwyceni. Sędziowie wystawiają oceny według wcześniej ustalonego szablonu. Wszystko jest pod kontrolą. Każdy chciałby tak zatańczyć. Jeżeli nie poznaliśmy innego tanga, tango europejskie wydaje nam się szczytem marzeń.

Jednak ojczyzną tanga jest Argentyna. W tangu argentyńskim tańczonym w Buenos Aires wszelkie kombinacje są efektem inspiracji tancerzy. Urok takiego tańca polega na niepowtarzalności i oryginalności. Partnerzy mają do dyspozycji tylko podstawowe kroki– w tył, przód, w lewo, w prawo i skręty. Daje to jednak nieograniczone możliwości dla wyobraźni i improwizacji. Kwintesencją takiego tanga jest osiągnięcie harmonii między partnerami oraz dostrojenie dusz i ciał w tańcu, bez znajomości następnych ruchów. W tangu z Buenos Aires para może tańczyć ze sobą pierwszy raz i doskonale się rozumieć. Taniec jest dla nich czynnością tak naturalną, jak oddychanie. W tangu z Buenos nie ma jedynej właściwej techniki. Pełen ekspresji charakter tańca jest najważniejszy. Wprowadza w odpowiedni nastrój, stan duszy, wyzwala emocje. Doskonała forma pozawerbalnej komunikacji między tancerzami.

W tangu europejskim gorąca pasja tanga z Buenos została odarta ze swej tajemniczości i uwodzicielskiej intymności. Czar prysnął. Powstał nowy, perfekcyjny twór- ale bez duszy. Porównując te dwa style tanga i szukając analogii w pracy z końmi, nasuwa mi się podobieństwo z tresurą i artyzmem. Rzemiosłem i sztuką.

Konie to dzieła sztuki i tak powinniśmy je traktować. Każdy jest inny, wyjątkowy i niepowtarzalny. Spróbujmy stworzyć z nimi taki zespół, jak w tangu z Buenos i wzajemnie się zainspirować. W dusznych halach i ujeżdżalniach tego nie dokonamy. Musimy zapomnieć o wywieraniu nieustannej presji, przemocy, często nawet agresji. Szacunek, zrozumienie i zaufanie do partnera, do konia, są podstawą wzajemnej, dobrej relacji. Jeżeli stworzymy odpowiednie warunki naszemu koniowi i damy sobie przyzwolenie na obopólne zrozumienie, stworzymy wtedy taki wyjątkowy duet. Zatańczymy prawdziwe TANGO Z BUENOS.