Grimbolt– trudno jednoznacznie powiedzieć, co w nim mnie tak urzekło. Może to te oczy? Z początku wyrażające lęk i przerażenie, teraz pełne spokoju i ciepła. Może jego ramowa sylwetka konia arabskiego? Uwydatniła się, gdy stopniowo zeszły z niego napięcia, a krok nabrał sprężystości. A może współczucie i empatia? Dla konia, którego życie doświadczyło zbyt mocno, by jego wrażliwa psychika była w stanie to znieść.

Jedno jest pewne, obok Grimka nie można przejść obojętnie. Dla takiej miłości ciężko znaleźć logiczne uzasadnienie. Ona po prostu jest.
Dziś Grimek jest naszym czołowym koniem sportowym. Ma za sobą pierwsze zawody międzynarodowe, a przed sobą kolejne- w przyszłym roku. Koń, który wciąż nie radzi sobie z własną przeszłością, emocjami staje się przykładem tego,  jak dzięki cierpliwości, wytrwałości, miłości i wzajemnemu zaufaniu, można przeganiać widma z poprzedniego życia i pokonywać własne ograniczenia każdego dnia.