Miło, bardzo miło jest zobaczyć w drzwiach niespodziewanego, ale sympatycznego gościa. Cudownie jest, jeżeli zdecyduje się wejść do twojego domu i w nim zagościć. Czasami pomilczy, czasami pogawędzi, coś doradzi, coś opowie. Taki gość z czasem staje się przyjacielem domu.
I takich właśnie dwóch niespodziewanych gości zawitało do nas parę dni temu. Jak się okazało zostają na stałe, do końca. Nie znaliśmy wcześniej ich przeżyć, życiorysu ani rodzin. Nie wiedzieliśmy o sobie kompletnie nic. Jednak po paru dniach od ich przybycia mamy wrażenie jak byśmy znali się od dawna. Jak byśmy od zawsze byli sobie przeznaczeni .
Eukomia i Euryksja- wspaniałe dwie arabskie klacze. Kiedy zobaczyliśmy je po raz pierwszy zachwyciły nas swym majestatem. Nawet dostojne imiona tych koni idealnie do nich pasowały. Właściwie nie robiły nic. Nie musiały się popisywać, robić żadnych efektownych ruchów. Podeszły do nas i dotknęły nas swymi aksamitnymi wargami. Pełne ufności pozwoliły się pogłaskać. Szczególnie Eukomia, matka stada, zachowywała się wyjątkowo wyniośle. Stare klacze mają w sobie mądrość, jak gdyby odkryły trudno uchwytną tajemnicę natury. Doceniano zawsze ich wyjątkową pozycję. Beduini otaczali je troskliwą opieką i zapewniali godziwą starość, Indianie czcili niemal jak świętość. Przyjechaliśmy je zobaczyć i ewentualnie zastanowić się nad wyborem jednego konia. Ale po spotkaniu z Eukomią i Euryksją wiedzieliśmy, że zaszczytem będzie gościć obie te arystokratki w naszym stadzie. Z wypiekami na twarzy wracaliśmy do domu przygotować im pastwisko.
Kiedy się pojawiły, tłum gapiów z szacunkiem rozstąpił się przed nimi Każdy z nas docenił tych wyjątkowych gości. Każdy zadbał, żeby czuły i się u nas dobrze. Każdy chciał zrobić pozytywne wrażenie, wykazać się nienagannymi manierami. Obojętnie- stary czy młody, duży czy mały-prezentował się wtedy niezwykle atrakcyjnie. Mam wrażenie, że takie ożywienie nieustannie trwa.
Obcowanie z końmi to prawdziwa przyjemność, z arabami w szczególności. Mają w sobie wiele taktu i zrozumienia. Ich temperament sprawia, że wydają się końmi nieprzewidywalnymi. Czas reakcji jest właściwie natychmiastowy. Jednak, jeżeli prawidłowo się z nimi pracuje, obdarzają człowieka przyjaźnią i uczą się błyskawicznie.
Eukomia dzisiaj pierwszy raz w swoim trzynastoletnim życiu pokonywała górski potok. Podeszła na odległość dziesięciu metrów i nie chciała iść dalej. Namowy Pauli dawały mizerny skutek. Zrobiło się nerwowo i sytuacja zaczęła wymykać się spod kontroli. Wydawało się, że nie ma szans przejść na drugą stronę potoku. Chwila przerwy, Paula i Eukomia wyraźnie się uspokoiły. Powoli podeszły, postały chwilę przy brzegu i przeszły na drugą stronę. Patrząc z boku trudno było odgadnąć , kto kogo właściwie przeprowadził. Przyjemnie było na to popatrzeć. Miałem wrażenie, że wzajemnie się wspierają. Mogłoby się wydawać, że nie zrobiły nic i przeszły. Tylko Paula i Eukomia wiedzą, jak trudna to była przeszkoda. Fajnie jest mieć swoją tajemnicę. Takie rzeczy nie zdarzają się przypadkowo. W wyjątkowych miejscach, wyjątkowe konie i ludzie. I to jest ta mistyka, której poszukujemy. Szczęśliwi wracaliśmy do domu. To była dla nas niezła lekcja.
Cieszymy się, że u nas jesteście i zostajecie na stałe. Wniosłyście sobą nową jakość w nasze życie i za to wam serdecznie dziękujemy.
Leave A Comment