Zeszłego lata przyjechały do nas z wizytą trzy dystyngowane damy. Okazało się, że są właścicielkami konia i szukają dla niego odpowiedniego miejsca pobytu. Zaskoczyło mnie to, że jeden koń ma aż trzy właścicielki i taki stan rzeczy trwa już od kilkunastu lat. Nie nastawialiśmy się na prowadzenie „pensjonatu” dla koni. Jednak panie okazały się niezwykle przekonujące i sympatyczne, więc ustaliliśmy, że Tylicz dołączy do naszego stada. To co mnie ujęło najbardziej, to ich miłość do tego konia. Zestarzały i schorowany nic nie stracił w ich oczach. Pomyślałem, że to trzeba uszanować.

_DSC0294

6-letni Tylek i Gosia- początki znajomości

 

IMGP6018

Spokój i zaufanie- owoce 12-letniej przyjaźni

 

Jesienią, niczym opadły liść, postawił swoje kopyta na naszych łąkach. Wszystkie nasze konie są stosunkowo młode. Tylicz jest już dojrzałym, dziewiętnastoletnim koniem. Z daleka można było zauważyć, jak bardzo różni się od pozostałych. Przy ich świeżości i energii przypominał mi właśnie takiego spadającego liścia. Powoli oddalił się od stada i przez kilka dni pasł się w samotności pod lasem. Spędziłem z nim wtedy sporo czasu. Zastanawiał mnie jego spokój i brak instynktu stadnego. Każdy nowy koń, który do nas przyjeżdżał, chciał za wszelką cenę, jak najszybciej zostać przyjęty przez stado. Kosztem ran i kopniaków metr po metrze zbliżał się nieustannie do pozostałych koni. Tylicz obrał inną taktyką. Spokojnie, w nienachalny sposób osiągnął ten sam cel, chociaż trwało to wiele dni. Dołączył do stada i co najważniejsze znalazł prawdziwego przyjaciela, Talara. Później wiele razy ich przyjaźń była wystawiana na próbę i zawsze wspierali się nawzajem w potrzebie. Patrząc na Tylicza, zrozumiałem jak mądrym jest koniem. Nie zależy mu na dominacji i pozorach władzy. Skupia się na najważniejszych rzeczach i wie jak to osiągnąć. Do takiego spokoju, jaki on posiada trzeba po prostu dojrzeć. Tylicz to prawdziwy koneser życia i tego, jak delektuje się każdym dniem można mu jedynie pozazdrościć.